Stowarzyszenie Miłosników Krasiejowa - www.krasiejow.pl

e-mail:
www:
Data wydruku: 2024-04-25 05:57:20

Historia wsi

 

Ciekawostki historyczne

Z historii lokalnej

 

„100. lecie wielkiego pożaru w Krasiejowie ”

 W 2013 roku  minęła 100 rocznica wielkiego pożaru wsi  Krasiejów (ówczesny Krascheow). Dnia 31.03.1913 roku głośno biły na alarm dzwony  z nowo wybudowanego kościoła  w związku  z pożarem, który objął drewnianą zabudowę  wsi.

Przyczyną pożaru były prawdopodobnie iskry z  przejeżdżającego przez wieś  na trasie Fosowskie  - Opole  pociągu nr 708.   Jak donosił „Katolik” (regionalna gazeta) o godzinie 1.00 w południe pożar objął 15 gospodarstw  z 45 budynkami w centrum miejscowości i dotknął  25 rodzin.  Według relacji mieszkańców i pracujących w polu rolników pociąg ciągnięty przez dwie lokomotywy,  miał prawdopodobnie opóźnienie, gdyż poruszał  się z większą niż dotychczas prędkością i „mocno  buchała z niego para”. Iskry zaprószyły ogień i  znajdująca się nieopodal torów stodoła karczmarza Jana Brondra zaczęła płonąć. Pożarowi sprzyjał nie tylko silny,  wiejący  tego dnia z południa wiatr, ale i częściowo słomiane pokrycie dachu. Ogień szybko przenosił się z budynku na budynek i w płomieniach stanęły pozostałe domostwa.

W pożarze spłonęło ponadto 25 sztuk bydła, drób, świnie i psy.  W wielkim niebezpieczeństwie znalazł się  wtedy nowo wybudowany kościół i jak podawała gazeta, „tylko dzięki wspólnym siłom strażaków z  Kolonowskiej, Zawadzkiego, Ozimka, Fryderykowego Grodu” (Grodźca) i ostatecznie straży opolskiej, udało się ochronić świątynię, budynek szkoły i dom chorych przed pożarem.

Straty materialne pogorzelców były bardzo duże, dlatego do dyrekcji kolejowej w  Katowicach wysyłano rachunki i prośby o odszkodowanie. Ta jednak zażądała dowodów na to, że przyczyną pożaru była przejeżdżająca lokomotywa.

Właściciele domów  w  większości  nisko lub wcale nie ubezpieczeni, nie otrzymywali odszkodowań. Dlatego też  prowincjonalne towarzystwo ogniowe zaskarżyło fiskusa kolejowego. Sprawę rozpatrywał sąd ziemiański  dokonując wizji lokalnej w Krasiejowie i  przeprowadzając wywiady z mieszkańcami i świadkami zdarzenia. Przesłuchiwanych było wielu urzędników kolejowych. Byli i tacy, którzy chcieli przypodobać się lokalnym władzom kolejowym i donieśli, że przy stodole pana Brondra stała szopa mistrza stolarskiego Stanisława  Bursego i pomawiali go o zażegnanie ognia z piecyka,  który stał w pomieszczeniu  rzemieślnika. I takie donosy złożyli u wyższych władz kolejowych. Na szczęście,  znaleźli się świadkowie, którzy  akurat w  tym czasie przebywali u mistrza Bursego w szopie  i mogli zaświadczyć, że „piec tego dnia  był zimny i nie było  w nim ognia”.

Przypominając tę tragiczną historię sprzed 100 laty, należy  życzyć zarówno  mieszkańcom Krasiejowa, jak  i innych miejscowości naszej gminy, aby nie tylko podobne, ale wszelkie żywioły i nieszczęścia nigdy nas nie dosięgały.

Sylwia Widawska

Ciekawostki historyczne

 

Artykuł prasowy z 1892 r.

Artykuł prasowy

Artykuł prasowy z roku 1925

Artykuł prasowy z 1915 r.

Artykuł prasowy z 1926 r.

Artkuł prasowy z 1928 r.