Oprócz głównego bohatera – bera, zgodnie z krasiejowską tradycją, w orszaku nie mogło zabraknąć dinozaura. Niedźwiedź prowadzony przez leśniczego tańczył z gospodynią, przytulał gospodarzy oraz dzieci, by zapewnić domostwu szczęście i dostatek. Lekarz rzetelnie badał mieszkańców i wypisywał recepty na darmowe, magiczne lekarstwa. Kominiarz, brudząc sadzą, sprawdzał drożność kominów. Cyganki chętnie przyjmowały wszelkie datki, a policjanci skrzętnie notowali wszelkie skargi i żale mieszkańców, którym winny, oczywiście, jest ber. A to za mało śniegu, a to brak dobrych dróg, a to choroba – wszystko to wina misia. Patrole drogówki nie zapomniały o kierowcach, którzy otrzymywali mandaty za brudne samochody i nieistniejące naruszenia przepisów w ruchu drogowym. W orszaku nie zabrakło także śmierci, księdza oraz aniołka. Korowód odwiedzał mieszkańców do godz. 18:00 , po czym sprawiedliwie osądził niedźwiedzia. Dziękujemy wszystkim mieszkańcom Krasiejowa za gościnność, miłe przyjęcie korowodu i wszelkie datki, które przekazane zostaną na działalność naszej OSP, a tym samym na zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców.